niedziela, 31 sierpnia 2008

sunday.

^_^
Niedziela - wolny dzień! Jako, że dziewczyny mają dziś test shooting, wybrałam się sama 'pozwiedzać' okolicę. Dotarłam do stacji Umeda, gdzie znajduje się masa wąskich ulic z jeszcze większą ilością sklepów, barów, restauracji. Trochę pobłądziłam i porobiłam zdjęcia ;)



Wąska uliczka niedaleko mojego mieszkania
Japończycy mają fioła na punkcie rowerów - jeżdzą po wąskich chodnikach dla pieszych, przez co zawsze trzeba mieć oczy dookoła głowy - nie raczą łaskawie się zatrzymać (chyba jest do dla nich nie lada wyczyn, bo oprócz tego, że prowadzą rower, to jeszcze trzymają w ręce torby i parasolki :P). Wszystkie dziewczyny mają kategoryczny zakaz jeżdżenia na rowerach - podobno w agencji mieli już przypadek, że modelka nieźle się połamała. A szkoda, bo na rowerze i szybciej i ciekawiej...

Zawsze duże wrażenie robiły na mnie ... japońskie toalety :D Praktycznie w każdym barze, sklepie znajduje się wypasiony kibelek z wieloma funkcjami. Pomijając to, że deska klozetowa jest zawsze podgrzewana, to na dodatek można puścić sobie muzyczkę zagłuszającą przeróżne odgłosy, podmyć się (różne strumienie wody!), wysuszyć itp :):)


Przydrożne bary i inne atrakcje...

To, co tygryski lubią najbardziej i nie mogą się bez tego obyć :P

Tłok na stacji metro i japanese fashion victims :P




Taa... i wszystko jasne :) (oczywiście zabłądziłam, ale tylko raz, jedyny, tiri riri :)))

Po test shootingu dziewczyn mamy zamiar wybrać się do meksykańskiej restauracji, bo ciągle jemy tylko sushi :]

sayounara!

1 komentarz:

Peter Lesniak pisze...

No slicznie Agus... :D W sumie jesteśmy niedaleko od siebie, ja w Kanadzie, Ty u żółtych... może jaki wspólny weekend przy sake i sushi :D ?