środa, 5 listopada 2008

KIUSIU!

Archeologiczne dowody stawiają wyspę Kiusiu jako najwcześniej zamieszkałe terytorium Japonii. Jest to jedna z większych wysp o powierzchni liczącej 35,640 km kwadratowych i populacji ludności ok. 14,779 000. Klimat tego miejsca jest niesamowity... Miasto, które odwiedziłam leży na południowo – zachodnim wybrzeżu wyspy i nazywa się Kumamoto. W powietrzu czuć niezwykłość i magię tego miejsca - wspaniała architektura (Zamek Kumamoto, na który miałam widok z okna), góry oraz liczne czynne wulkany. Jeden z nich, fascynujący olbrzym (niestety nie miałam czasu go zobaczyć) – Aso, jest jednym z największych wulkanów na świecie. Ze względu na niestabilność, szczyt  często zamykany jest dla turystów. Zatrzymałam się na jedną noc w hotelu Mielparque. Po przylocie od razu zostałam „zagnana” do pracy, następnego dnia również, zaraz po śniadaniu. Trzeba przyznać, że praca była zupełnie inna niż w moich wyobrażeniach... W pierwszy dzień do zdjęć miałam ubrany tradycyjny japoński strój, czyli... kimono. Praktycznie żadna kobieta nie jest w stanie założyć kimona bez sztabu pomocnic, dlatego ubierano mnie przez ponad 30 minut, nakładając tysiące warstw różnych materiałów. Do tego białe skarpety z dwoma palcami, śmieszne japonki, wachlarz, torebeczka i na zdjęcia! Zaraz, zaraz? Jak w tym się chodzi? Dlaczego tak ciśnie? Przez najbliższe cztery godziny mogłam zapomnieć o toalecie :P Przeżycie – niezapomniane :) Drugi dzień wygladał już bardziej po „europejsku”, czyli miałam robione zdjęcia w dwóch tradycyjnych sukniach ślubnych.

Kimono :)
Urocza skarpetka :)

Issu vai, vai :P

Drzewko z szczęśliwymi wróżbami :)
"A gdzie moj mąż?!?"
Ptysiem jestem...


Szajba pod koniec pracy :)
Attention please! :D

 

 

 

 

1 komentarz:

Kasia pisze...

nieźle bajbe.. strasznie mi sie te fotki podobaja.. :)

jejku jak ja tęsknie!! :(