niedziela, 10 października 2010

so louco

Troche ostatnio sie dzieje, dni od poniedzialku do piatku ciagna sie w niewyobrazalny sposob, za to sobota i niedziela mijaja zdecydowanie za szybko. W koncu zamieszkalam i ucze sie we Wroclawiu, niby ok, ale paradoks polega na tym, ze jak jestem w domu to chce byc we Wroclawiu, ale jak jestem tam – pragne wrocic do domu… ale chyba wiekszosc osob tak ma.

Zastanawiam sie, ile czasu musi minac zanim na dobre zatesknie za dalekimi podrozami. Nie wiem na ile, w ciagu 5 lat, moje wojaze beda mozliwe (o ile juz teraz nie jestem na to za stara ;)), ale ciagle czuje niedosyt. Wyjdzie w praniu, a poki co chce sie skupic na studiach, portugalskim (sim, sim, w przyszlym tygodniu zaczynam kurs i bede falo portugues ;-)))) i innych rzeczach, bardziej przyjemnych :-) Od fotografii nie uciekam, bo od pasji uciec sie nie da, wiec nad swoim portfolio pracowac bede nadal, kilka nowych zdjec juz dostalam :-)

zdj. hrabina poczatkowa




zdj. pawel romanowski




Ostatnio mialam tez okazje zrobic tort na pierwsze urodziny swojej chrzesnicy Laury. Zdjecia mojego pracochlonnego (ponad 4 h!) dziela byly, ale zostaly przypadkowo usuniete. Poki co, mam jedno - screen z filmiku, no i niestety jakosc nie jest najlepsza.
PS. Ludzi wrazliwych na sztuke prosze o wyrozumialosc :D





Brak komentarzy: