niedziela, 12 sierpnia 2012

Stala sie rzecz straszna....




Jak widac, moj niespelna miesieczny laptop nie chce ze mna wspolpracowac.
Wczoraj, po powrocie z mojej pierwszej pracy odpalilam lapka i sie poplakalam.
Nie wiem co jest grane i nie potrafie sobie z tym poradzic. Jedynym sposobem okazalo sie kupienie kabla HDMI, jednak telewizor w pokoju do czegos mi sie przyda. Jak na zlosc jest niedziela, a do tego trwajace do czwartku swieto narodowe, wiec nic nie moge zrobic. W miejscu, do ktorego sie udalam z nadzieja, ze szybciutko naprawia mi kompa, okazalo sie, ze Samsungow nie naprawiaja. Dlaczego nie kupilam Sony albo Toshiby????
Jedyne na co moge liczyc to naprawe w serwisie Samsunga tutaj na miejscu lub w Korei. Przesylka do Polski to ogromny koszt....
Najgorsze jest to, ze moj komputer jak zwykle stal na biurku, nie walnelam w niego piescia (choc po awarii niewiele brakowalo zebym to zrobila), nie siedzialam na nim i nie trzasnal o ziemie...

Tak czy siak, jakos sobie musze radzic poprzez tv, ale nie wiem co dalej.

Tymczasem zalaczam zdjecia z pracy... Pokaz mody i makijazu w butiku. Pracowalam razem z Sandra, wiec bylo swietnie i na luzie jak to w Japonii :) Jedynym minusem bylo noszenie butow na obcasie, o dwa rozmiary za malych, ale lampka szampana po pracy sprawila, ze zapomnialam o bolu :)




Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Brak komentarzy: